niedziela, 30 listopada 2014

Na pierwszy ogień

Długo zastanawiałam się od jakiego kosmetyku rozpocząć pisanie bloga. Dlatego zdecydowałam się na produkt, który (prawie :P) wszyscy mają w swojej kosmetyczce - dezodorant.
Lady Speed Stick jest to produkt z którym nie rozstaję się od baaardzo bardzo dawna. Najlepsze jest to, że zaczęłam go używać dzięki mojemu bratu. Gdy pewnego razu zobaczyłam u niego DAMSKI dezodorant, oświadczył mi, że większość chłopaków w klubie go używa, bo jest najlepszy. Dlatego zdecydowałam się go kupić.




Od tamtej pory nie rozstaję się z nim. Kilka razu dla odmiany kupowałam dezodorant innej marki, lecz zawsze wracałam do swojego ulubieńca.
Przede wszystkim sprawdza się u mnie w 100%. Nawet podczas ciężkich wysiłków, czy dużych upałów mogę czuć się komfortowo, bo wiem że mnie nie zawiedzie.
Również nie pozostawia białych śladów!

W tym momenciu używam wersji w formie żelu. Jedyny mankament tej wersji to, że muszę chwilkę odczekać aż wyschnie po aplikacji.

Muszę jeszcze wypróbować wersję w areozolu, bo przyznam szczerze, że nigdy się na nią nie skusiłam! Zawsze kupuję w sztyfcie, bądź w żelu.
W rossmannie można go upolować już za 5,49zł.